Zrobiłam inwentaryzację. Jedno jest pewne... ŚWIEC MI NIE ZABRAKNIE.  W dzisiejszym wpisie pokaże wam dodatek który umili domową kwarantannę.


 Na cieplejsze dni ta świeca z Yankee Candle to zdecydowanie mój ulubieniec. Piękny wiosenny może nawet delikatnie letni zapach. Wyczuwalne cytrusy, słodka wanilia ale i również znajdziemy wyczuwalne kwiatowe nuty. Przy pierwszym otworzeniu słoika mocno przebija się zapach kwiatów, jednak po chwili czuć powiew świeżości i słodyczy. Mimo to zapach nie jest mdły.
Piękna szata graficzna wskazuje na letni zapach, dla mnie niestety jest zbyt kwiatowa jak na lato. Lepiej sprawdza mi się przy wiosennych popołudniach.



 Jeśli chodzi o intensywność zapachu, to jest to jedna z mocniejszych świec. Jedna z tych którą cały czas wyczuwam. Zapach jest bardzo trwały, pięknie roznosi się po całym domu.


Znacie świece Yankee Candle? Jakie są wasze ulubione umilacze czasu?